poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Być kobietą, być kobietą


            Już wiecie jak teraz z mojej perspektywy wygląda pisanie tych opowiadań. Do dwóch rzeczy ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Pierwszą z nich jest korek analny. Ciągle używam tego najmniejszego w zestawie, a i tak ciężko mi usiedzieć na miejscu. Za którymś razem w końcu doszedłem do wniosku, że wiercenie się tylko pogarsza sytuacja, ale ciągle nie mogę zignorować tego uczucia, które powoduje.

            Drugą rzeczą jest pas cnoty. Albo raczej jeden z tych, które posiadam. Mówię tu o modelu CB6000S. Zdecydowanie zbyt ciasny dla mnie. Nie nadaje się do używania na co dzień i na szczęście moja Pani podziela moje zdanie na ten temat, czasami jednak tak jak na przykład dziś każe mi założyć ten mniejszy rozmiar tylko do pisania. Sporo się muszę namęczyć zanim w ogóle go zapnę bez zwalania sobie. Już pomijam nawet fakt, że samo zapinanie pasa w dziwny sposób mnie podnieca, a może to mój „ogonek” - jak lubi go nazywać moja Pani, próbuje się bronić przed zamknięciem w klatce? Tak czy siak trwa to wszystko dość długo. Jednak chyba największym problemem jest to, że samo pisanie tych opowiadań jest dla mnie podniecające, bo przecież piszę o rzeczach związanych z klimatem femdom i mimo, że nie wszystkie chciałbym spróbować na własnej skórze to wszystko o czym piszę mnie podnieca, a więc i tak już za ciasny pas wypełnia się do granic możliwości.
            Tego dnia, o którym chcę wam opowiedzieć wstałem rano założyłem stringi i rajstopy, a resztę rzeczy wpakowałem do plecaka, ubrałem jeansy i bluzę po czym wyszedłem z mieszkania. O tym, że ciągle miałem na sobie pas cnoty chyba nie muszę wspominać, oczywiście ten większy rozmiar. Miałem się dziś spotkać z Panią. Za dwa dni miała wyjechać do Anglii na dwa tygodnie i chciała jeszcze przed wyjazdem zabawić się swoim uległym.
            Wsiadłem w autobus i pojechałem do hotelu w którym zarezerwowałem pokój dwuosobowy. Wziąłem kluczyki z recepcji i wsiadłem do windy. Znalazłem pokój 503 i otworzyłem drzwi. Plecak położyłem na łóżku i zacząłem wypakowywać z niego wszystkie rzeczy. Kajdanki, pejcz, korki analne, klamry na sutki, obroże, perukę i masę innych rzeczy. Rozłożyłem je na łóżku i zacząłem się przebierać. Wsunąłem perukę, założyłem tę spódnicę z dziurą na pośladki, buty z kłódkami nad kostką, rękawiczki i kajdanki na nadgarstki. Włożyłem biustonosz i wsunąłem za niego sztuczne piersi. Założyłem obrożę usztywniającą szyję a knebel zamocowany do niej wsunąłem do ust. Resztę rzeczy rozłożyłem na łóżku tak by były dobrze widoczne. Przykleiłem sztuczne rzęsy i wymalowałem usta czerwoną szminką, po czym przykucnąłem w kącie pokoju z rękami za plecami i spiąłem kajdanki na nadgarstkach przy pomocy karabinków.
            Czekałem, aż wróci Pani. Odezwał się dźwięk telefonu na łóżku. Tylko sms. Może od Pani? Spóźni się, a może w ogóle nie przyjdzie? Co wtedy ze mną? Jak mam się uwolnić z tych kajdanek? Stres nie ułatwiał utrzymania i tak już dość niewygodnej pozycji. Gdyby nie to, że kucałem w rogu pokoju już dawno leżałbym twarzą na dywanie. Czułem jak zaczynają boleć mnie mięśnie.
            Nie słyszałem żadnych kroków, ale zauważyłem tylko, że klamka powoli opada. Czy to Pani? Na szczęście okazało się, że tak. Stanęła w drzwiach ze swoją walizką. Z jej zawartością zapoznawałem się bliżej na każdym naszym spotkaniu. Pani jakby mnie nie zauważyła. Weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Zdjęła płaszcz i odwiesiła na wieszak. Otworzyła walizkę obok łóżka tak, że zasłaniało mi ono widok na to co jest w środku. Wzięła do ręki mój pejcz i machnęła nim kilka razy w powietrzu po czym odłożyła go na miejsce i sięgnęła ręką w  głąb swojej walizki i po chwili wyjęła dłuższy pejcz z cieńszymi rzemieniami. Spojrzała jeszcze raz na moje rzeczy i wzięła do ręki kulki analne. Dziesięć gumowych kulek połączonych ze sobą. Popatrzyła w moją stronę i się uśmiechnęła. Wzięła jeszcze jakieś małe pudełeczko z torby i ruszyła w moją stronę. Pochyliła się tak, że mogłem spojrzeć Jej w oczy. Równie dobrze mogłem teraz zerknąć w Jej wyeksponowany dekolt. Nie udało mi się powstrzymać odruchu. Uśmiechnęła się widząc, że wygrała i że wiedząc, że ma nade mną władzę.
            W jedną dłoń wzięła kulki, a w drugą pudełeczko i wycisnęła z niego lubrykant na kulki po czym zaczęła go rozsmarowywać po każdej z kulek. Już wiedziałem, że niedługo znajdą się w moim odbycie. Widziałem jak Pani napawa się tym, że powoli zaczyna to do mnie docierać. Mówiłem już, że nie lubię zabaw analnych? To powtórzę jeszcze raz, nie znoszę ich. Moja Pani doskonale o tym wie, ale obiecałem Jej, że będę ćwiczył swoją dziurkę, żeby kiedyś mogła mnie zgwałcić swoim strap-onem.
            Pani złapała mnie za kółko przy obroży i podciągnęła do góry, z radością wstałem lekko chwiejąc się na wysokich obcasach. Po chwili poczułem Pani dłoń na karku, nacisnęła, żebym się wypiął do aplikacji kulek. Nie protestowałem. Zaczęła rozmasowywać moje pośladki po czym je rozchyliła, a po chwili poczułem jak rozprowadza zimny żel wokół mojego odbytu. Nagle przestałem czuć Jej dotyk. Wiedziałem, co zaraz nastąpi. Czekałem w napięciu.
            Poczułem zimny dotyk kulek w okolicach jąder. Pani powoli przesuwała je do góry jakby szukając dziurki. Niczym piłeczka golfowa delikatnie pchnięta w stronę dołka. Czułem, że się zbliża do celu, po chwili poczułem lekki nacisk na odbyt, a już po chwili jedna kulka zniknęła wewnątrz. Czułem jak kręci się w środku jakby próbowała znaleźć sobie najlepsze miejsce. Znów lekki nacisk na odbyt, delikatnie rosnący, aż następna kulka znalazła się w środku. Nacisk jednak nie zelżał i kolejna kulka szybko wskoczyła do środka. Przymknąłem oczy sam nie wiedząc czy to z bólu czy z przyjemności. Znów poczułem jak Pani rozmasowuje moje pośladki, jednocześnie poruszając tymi kulkami, które ciągle były na zewnątrz. Trącała je powodując, że te w środku wibrowały.
            Już po chwili kolejne dwie były w środku, każda kolejna większa od poprzedniej, a mój odbyt wydawał się mówić, że już dość, że większa nie wejdzie, ale Pani umiała postawić na swoim i wiedziałem, że nie spocznie, aż wszystkie kulki będą we mnie. Z każdą kolejną coraz mocniej ściskałem knebel. Pani nie przestawała, po każdej kulce rozmasowywała moje pośladki i ruszała pozostałymi kulkami aż w końcu ostatnia wskoczyła do środka. Odetchnąłem z ulgą gdy mój odbyt się za  nią zamknął.
            Spódnica, którą miałem na sobie miała dwa metalowe koluszka, jedno u góry otworu, a drugie na dole. Teraz czułem jak Pani przewleka łańcuch od jednego do drugiego i zaciska go tak, że mocno wrzyna się między moje pośladki, a potem przewleka go prze koluszko, którym zakończone są kulki analne. Trzask kłódki i dotyk zimnego żelaza na pośladku kazał mi sądzić, że wszystko już gotowe. Wyprostowałem się, a Pani zapięła mi smycz i ruszyliśmy na spacer po pokoju. Szedłem powoli bo spódnica delikatnie ograniczała moje ruchy. Czułem jak kulki pracują wewnątrz mnie ocierając się i stymulując moją prostatę. Po chwili już czułem jak pas uciska moją erekcję. Widziałem jak Pani świecą się oczy na widok mojego cierpienia. Lubiła bawić się mną w ten sposób, a ja lubiłem to Jej spojrzenie. Uwielbiałem być zdany na Nią.
            Po kilkunastominutowym spacerowaniu wydawało mi się, że mój penis zaraz rozerwie tę klatkę, a koraliki w moich pośladkach już dawno wydrążyły własny system jaskiń, ale jeśli myślałem choć przez chwilę, że to konie to grubo się myliłem. Pani podprowadziła mnie do jednej strony łóżka i kazał mi się przy nim pochylić, aż dotknąłem twarzą pościeli ciągle stojąc na wyprostowanych nogach. Obeszła łóżko w koło i zaczęła szukać czegoś w swojej torbie. Po chwili ruszyła w moją stronę trzymając coś za plecami. Podeszła mnie od tyłu i usłyszałem głośny plask. Siła uderzenia sprawiła, że moje pośladki podniosły się do góry, jeden z obcasów się ugiął i dopiero po chwili odzyskałem równowagę. Czułem jakby wewnątrz mnie szalał sztorm, a jego fale ogromnymi kamieniami pocierały moją prostatę. Nie miałem czasu nawet na to, żeby dobrze się ustawić a już poczułem kolejne uderzenie, ból rozchodził się niczym ciepło po pośladkach, czułem jak czerwienieją. Opinająca spódnica powodowała, że każde uderzenie było boleśniejsze. Jakby pełniejsze. Stękałem z bólu gdy kolejne uderzenia raz za razem trafiały w moje pośladki. W końcu opadłem na kolana, ale to wcale nie powstrzymało uderzeń. Sztorm szalał w najlepsze. Czułem jak po moim policzku ścieka łza. Penis zgłupiał do szczętu tkwiąc w ciasnej klatce i nie mogąc się wyrwać poddał się ograniczeniom.
            Gdy uderzenia ustały czułem że mam całe czerwone pośladki, piekły jak poparzone. Oddychałem tak ciężko, że czułem jak kulki pracują wewnątrz mnie przy każdym wciąganiu powietrza. Nie zauważyłem nawet gdzie poszła Pani. Wiedziałem tylko, że packę położyła na moich pośladkach. Chyba nie powinienem pozwolić by spadła. Skupiłem się na tym, łatwiej przyszło mi znieść ból. Kątem oka widziałem czarną rączkę i packę z dziurkami. To dlatego tak bolało. Bałem się, że jak mi spadnie to znów nią dostanę. Nie, nie, nie może spaść. Nie może, więcej nie zniosę.
            -Proszę – wyszeptałem, a po chwili poczułem jak Pani rozczesuje ręką moje włosy. Leżała na łóżku tak, że Jej nie widziałem. Nie obróciłem się od Niej. Nie chciałem by przestała mnie dotykać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz